-Hinata!-krzyknął Hao za czerwonowłosą.
-Hym? o się stało?-zdziwiła się dziewczyna. Chłopak miał na sobie strój który zawsze nosił gdy przyjeżdżał ktoś ważny.
-Wiesz.... Tak pomyśleć... Nie jesteś już uczennicą i możesz robić co chcesz, znaczy jeśli niczego nie chce- podkreślił szybko.- Więc..... Chciałbym żebyś poszła i trochę pozwiedzała... Wiesz, poznaj kogoś, zaprzyjaźnij się w końcu masz już 18 lat....(jak wiecie być w takim wieku i nie mieć męża w dawnych czasach było dziwne....)- zaczął, lecz gdy zobaczył minę dziewczyny zbladł jak papier i odskoczył na jakieś dwa metry.
-Moje życie seksualne- zaczęła z dumną postawą głosem zdolnym zamrozić i pokroić boczek na przezroczyste kawałki.- To nie twój interes.- dokończyła z pogardą w oczach i odeszła. Hao walnął się w głowę.
-Idiota...-westchnął i poszedł z powrotem warcząc że na co się ci ludzie gapią.
No ale to nie jego historia więc won od niego, kamera wraca do naszej kochanej Hinaty. Dziewczyna właśnie stała przed pokojem swojej siostrzenicy i siostrzeńca...Oczywiście, nawet zbyt oczywiste, przed drzwiami stały opiekuńcze demony. Obrzydzenie natychmiast zagościło w oczach czerwonowłosej. Nie lubiła tych stworów.
-Przesuńcie się-warknęła.
-A co? Nie możesz mieć własnych dzieci to dręczysz dzieci należące do twojej siostry i mistrza Hao.-zaśmiał się jeden wrednie.
-Ty mały...-warknęła.- Przesuń cię, albo cię do tego zmuszę, popaprańcu z czeluści piekła.-warknęła wyjmując talizman.
-Spróbuj.-zaśmiał się mały ludzik.
-Proszę uważać!- usłyszała męski głos i ktoś ją przyciągnął w swoją stronę, ratując od dźgnięcia włóczni stwora. Zaskoczona Hinata spojrzała na "wybawcę". Był on przystojnym mężczyzną o fioletowych oczach i długich włosach tego samego koloru, był mniej więcej w jej wieku, przytulał ją do siebie i patrzył na demona z obrzydzeniem.
-Ty...-szepnęła.- Widzisz duchy należące do Hoa-sama'y?- zapytała w porę sobie przypominając że przy obcych musi do jego imienia dodawać "sama". Chłopak zwrócił ku niej oczy i... zawiesił się..? Tak to chyba najlepiej opisuje to co się stało. Chłopak po prostu patrzył na Hinatę, oczy mu zabłysnęły, poczerwieniał na twarzy, a usta miał otwarte.
-W życiu nie widziałem tak pięknej kobiety...-szepnął. Twarz czerwonookiej kolorem przypominała jej włosy.
-Gaku- zawołała jakaś kobieta. Miał fioletowe długie włosy i zielone oczy, miała coś koło 33 lat.
-Matko... Wybacz, ale ten okropny demon zaatakował tą piękną niewiastę...-zaczął się tłumaczyć.
-Przepraszam państwa- powiedziała Hinata kłaniając się delikatnie.- Moje imię to Hinata, jestem uczennicą Hao-sama'y.
-Hinata... To piękne imię- uśmiechnęła się kobieta już knując pewien plan.
-Moje życie seksualne- zaczęła z dumną postawą głosem zdolnym zamrozić i pokroić boczek na przezroczyste kawałki.- To nie twój interes.- dokończyła z pogardą w oczach i odeszła. Hao walnął się w głowę.
-Idiota...-westchnął i poszedł z powrotem warcząc że na co się ci ludzie gapią.
No ale to nie jego historia więc won od niego, kamera wraca do naszej kochanej Hinaty. Dziewczyna właśnie stała przed pokojem swojej siostrzenicy i siostrzeńca...Oczywiście, nawet zbyt oczywiste, przed drzwiami stały opiekuńcze demony. Obrzydzenie natychmiast zagościło w oczach czerwonowłosej. Nie lubiła tych stworów.
-Przesuńcie się-warknęła.
-A co? Nie możesz mieć własnych dzieci to dręczysz dzieci należące do twojej siostry i mistrza Hao.-zaśmiał się jeden wrednie.
-Ty mały...-warknęła.- Przesuń cię, albo cię do tego zmuszę, popaprańcu z czeluści piekła.-warknęła wyjmując talizman.
-Spróbuj.-zaśmiał się mały ludzik.
-Proszę uważać!- usłyszała męski głos i ktoś ją przyciągnął w swoją stronę, ratując od dźgnięcia włóczni stwora. Zaskoczona Hinata spojrzała na "wybawcę". Był on przystojnym mężczyzną o fioletowych oczach i długich włosach tego samego koloru, był mniej więcej w jej wieku, przytulał ją do siebie i patrzył na demona z obrzydzeniem.
-Ty...-szepnęła.- Widzisz duchy należące do Hoa-sama'y?- zapytała w porę sobie przypominając że przy obcych musi do jego imienia dodawać "sama". Chłopak zwrócił ku niej oczy i... zawiesił się..? Tak to chyba najlepiej opisuje to co się stało. Chłopak po prostu patrzył na Hinatę, oczy mu zabłysnęły, poczerwieniał na twarzy, a usta miał otwarte.
-W życiu nie widziałem tak pięknej kobiety...-szepnął. Twarz czerwonookiej kolorem przypominała jej włosy.
-Gaku- zawołała jakaś kobieta. Miał fioletowe długie włosy i zielone oczy, miała coś koło 33 lat.
-Matko... Wybacz, ale ten okropny demon zaatakował tą piękną niewiastę...-zaczął się tłumaczyć.
-Przepraszam państwa- powiedziała Hinata kłaniając się delikatnie.- Moje imię to Hinata, jestem uczennicą Hao-sama'y.
-Hinata... To piękne imię- uśmiechnęła się kobieta już knując pewien plan.
***
Gaku i młoda Tumiko siedzieli pod drzewem jedząc owoce. Oboje byli uśmiechnięci i zadowoleni. Cóż, od ich spotkania minęło pół roku, świetnie się dogadywali, wzajemnie pokochali, a także zostali zaręczeni, ślub miał się odbyć za dwa miesiące, potem Hinata miała zabić Hao. Ona sama nie miała nic przeciwko ślubowi, co prawda dalej kochała Asakurę nad życie, ale Gaku dawał jej szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Chłopak nieśmiało chwycił jej rękę i ją pocałował, dziewczyna zaczerwieniła się mocno. Oboje poszli już do swojego pokoju by, tak jak robią to ostatnio dość często, kochać się.
*z powrotem w rzeczywistości*
Hinata złapała oddech budząc się z wizji. Czerwona niczym cegła oddychała szybko, nadal czuła dotyk chłopaka, zapach i uśmiech. Odetchnęła głęboko i powoli opadłą tak ze plecy miała oparte o podłogę.
-No nieźle... Ten pieprzony jogurt niezłe mi życie załatwił nie ma co...- powiedziała cicho zakrywając dłońmi oczy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dawno mnie tu nie było, ale powróciłam... Mam zamiar na razie pisać tylko dwa blogi na blogerze, w czasie ferii może się wezmę za bloga na Blog.pl, ale na razie nie za bardzo mam pomysł na tamtejsze historie....
Dobrze a wiec bedzie któtko zwieźle i na temat bo musze iść odpalić maszyny w sali torturXD
OdpowiedzUsuńBloger*związany zakneblowany i siny i blady sie trzesie*
Zeke:Co to kurde jest!? Kim jest ten kretyn co dotyka moją kobietę!!!!
A mnie sie rozdział podobał^^ w ogóle te opowiastki z przeszłości mi sie podobają mają taki klimat^^
Zeke:Co takiego!?
Nic nic;-; tak czy inaczej czekam na next
(jak sie ten komentarz usune kolejnego nie pisze;-;)