piątek, 24 lipca 2015

13.- Dzień w którym zginęła

-Stary Anna właśnie nas uratowała!-krzyknął Horo. Shi poczuła lekki smutek, przecież gdyby nie ona te dziewczyny by z nich zrobiły popiół. Nie miała jednak śmiałości mówić, to była jej wada którą w końcu odkryła, miała ich właściwie kilka, była nieśmiała, często się zamyślała i była rozkojarzona, czasem i sarkastyczna... No i... łatwo się nie denerwowała, ale kiedy już tak było to lepiej było przed nią zwiewać.
-Ale Shi też nam pomogła!-zaśmiał się Choco i zarzucił jej rękę na szyję. Delikatny uśmiech wykwitł na ustach czerwonookiej.
-A wy to kto?-zapytał Morty.
-A to co za ludzie?-zapytali równocześnie Mellody i komik od siedmiu boleści.
-Ten mały to Morty Oyamada, Ta rózowowłosa to Tamara Tamamuro, a blondi to Anna Kyoyama.-powiedziała Hinata.
-Jun!-ucieszyła się Shi i pobiegła ją przytulić. Starsza Tao wyglądała jak by zobaczyła słonie i hipopotamy tańczące balet na lodzie.
-A Ty to...?-zapytał Morty.
-To Hinata Tumiko.... Ale ty przecież jesteś...-zaczęła Anna.
-Trupem?-zaśmiała się krótkowłosa-czerwonowłosa.- Byłam, przez ostatnie 14 lat mieszkałam w ciele Shi.-dana osoba pomachała do Anny.- no a niedawno odzyskałam swoje. Ale przejdźmy do tego co na prawdę ważne.-Anna miała jeszcze dużo do powiedzenia i zapytania, ale stwierdziła ze będzie czas i opowiedziała im o księdze.
-Proszę pani, Anno, pokornie proszę żebym również mógł przestudiować tą księgę.-powiedział Ryo.
-No totalnie, znaczy to się może kiedyś przydać!-krzyknął Trey.
-Nie ma mowy, nawet jeśli ją przestudiujecie nie będziecie w stanie pokonać mojego Yoh!-burknęła Anna.
-Czemu powiedziała mojego?-zapytała szeptem Shi.
-Bo to jej narzeczony-powiedziała Hinata również szeptem.- Ty też możesz tak o Renie mówić.- twarz Shi miała kolor jej włosów.
-Yoh poprosimy jeszcze raz ,grzecznie, czy możemy proszę przestudiować Księgę Szamanów.
-Wiecie ze to może być bardzo intensywne?-zapytał Yoh.
-Bo do tej pory szliśmy po ścieżce z róż...-powiedział sarkastycznie Horo.
-Wiesz co jest dobre dla jeża jest też dobre dla jego kolców.-powiedział Ryo.
-Nie rozumiecie, to nie będzie tylko intensywne, ale i piekielnie niebezpieczne...-Anna założyła ręce na piersi.
-A rozumiem bo kolce to jest część jeża-zaśmiał się Yoh.- Dobra poczytajmy trochę-wyszczerzył się.
-Dlaczego nie zgodziłeś się od razu? Straciliśmy tylko czas.-Ren pokręcił głową. Anna  otworzyła tunel i weszli tam.
-Nie mogę uwierzyć że wchodzą tam wszyscy...-skwitowała Anna.
-Im nie przeszkadza ze to prywatna sprawa Asakurów, im też nie chodzi o moc, są po prostu przyjaciółmi i chcą się nawzajem chronić...-powiedziała Jun, Anna lekko się uśmiechnęła.
-No  to może powiedz, Anno, skąd znasz Hinate?-zapytała grzecznie Shi.
-Jest ona siostrą pierwszej żony Hao Asakury, oraz jedyną silniejszą od niego osobą... Jedyną zdolną go zabić... Ale nic poza tym... Piszą ze jej ciało zaginęło...
-Nie... Zmarłam w królestwie magów... stamtąd nie wynoszą ciał... Ani zwłoki się nie starzeją... Wszyscy ludzie wiedzieli o moim zadaniu i ułatwiali mnie, kiedy w końcu się zdecydowałam...
*Dzień w którym zginęła Hinata*
Jak zawsze na Kryształowym Wzgórzu było pięknie. Czerwonowłosa szła po ogrodzie szukając Hao, nie mogła go jednak znaleźć. Załamana usiadła na jednej z ławek, schowała twarz w dłoniach.
-Co się stało?-zapytała osoba której szukała. Spojrzała na niego.- Ślicznie Ci w tej sukience. -usiadł obok niej. Jej serce zabiło mocniej, a policzki spłonęły rumieńcem.
-Dziękuje...-powiedziała, No i co ma zrobić? Teraz jest idealny moment. Prawą ręką której Hao nie widział sięgnęła nóż ukryty w pasku. Trzęsła się, nie mogła nic zrobić sparaliżował ją strach. Nie, nie może się wahać i tak nie ma nic do stracenia, jej siostra zmarła przy porodzie, a ona nie ma nic... Szybko się zamachnęła, ale Hao złapał jej dłoń.
-Na prawdę myślałaś że z nikogo to nie wyduszę?-jego oczy były chłodne, nie wyrażały nic. Złapał drugą jej rękę i założył na środkowy palec pierścionek po siostrze.- Nie chcesz mnie zabić, prawda?- nie mogła uwierzyć, zdradzono ją? A teraz dają jej takie pytania. Hao powoli nachylił się nad nią i ją pocałował, wiedziała co się teraz stanie, ale nie chciała się bronić, po prostu zamknęła oczy i oddała swój pierwszy i ostatni pocałunek. Poczóła ogromny ból, jej serce było przebite nożem. Traciłą wiele krwi, ale zdołała coś wyszeptać.
-Zawsze wiedziała...-powiedziała słabo.- Że zginę przez uczucia do ciebie... I że ponury żniwiarz przyjdzie z twojej ręki...- jej głowa powoli opadła na jego ramie. Pogłaskał ją...
-Zawsze wiedziałem że to wiesz... Jesteś zbyt mądra... Wiedziałaś pewnie że nie dasz rady mnie zabić... Hinato...
*Teraźniejszość*
-To takie smutne!-zapłakała Jun. Hinata powstrzymywała łzy, przyzwyczaiła się do duszenia smutku w sobie. Shi podeszłą i przytuliła ja. Hinata jednak nie miała żalu o zabójstwo, miała wytrzymalszy organizm, ale nie udałoby się jej uratować swojego życia. Słyszała jeszcze jak Hao śpiewa jej kołysankę...
-Wracają...-powiedziała Anna patrząc na portal.

1 komentarz:

  1. Śmierć przy porodzie ;-; to 3 najgorsza śmierć jaka w ogóle może być... Nie mógł jej ktoś zadźgać? Ja tam uznam że ktoś jà zadżgał i nie wyprowadzisz mnie z tego błędu o nie!
    Biedna Hinata;-; Haoś to serio ma jakieś zaburzenia psychiczne... Najpierw całuje potem dźga... Potem głaszcze i śpiewa kołysanke;-; Straaaaaaaszne Boziu nie chciała bym być jego dziewczyną...
    Dara:Teraz mnie rozumiesz-,-?
    No w sumie...
    Dara:A teraz pisać!
    No dobrze dobrze ;-;

    OdpowiedzUsuń