poniedziałek, 27 lipca 2015

19. Naprawdę cię kocham

Diana patrzyła na Marco. Puściła mężczyzn i dalej patrzyła na wyrzutka. Przeanalizowała wszystko, westchnęła i pokręciła głową.
-A mówią że to demony są bezwzględne...-szepnęła, jedynie Shi zrozumiała ten język, był to język starożytnych run.
-Co masz na myśli?-zapytała w tym samym języku.
-On zmusił ją żeby tam weszła gdy była mała...-powiedziała demonica.
-CO!?-zapytała w zrozumiałym dla wszystkich języki.
-Eee...-to było jedyną reakcją jej przyjaciół.
-Diana, zniszcz mu zabaweczkę!-warknęła wnerwiona. Fakt, nie podobało jej się że Ren patrzył się na nią, a ona na niego, no ale żeby tak biedną mało dziewczynkę( Jeanne ma 11 lat, tak około, albo 12.... bardziej to 12). O nie ona na to się nie zgadza.
-Chwila to jest twój duch?-zapytał Horo, a białowłosa dwoma ruchami kosy rozwaliła pistolecik blondyna na małe kawałki.
-Co do...!?-warknął.
-Ta kosa została wykuta w piekle. Przetnie wszystko, a zniszczyć ją może jedynie moja szamanka... Mellody ShiShi Asanaki Kamatachi.-to była odpowiedź dla lodowego szamana. - A teraz won zanim każe mi was zabić, samotonie*.- Shi wytrzeszczyła oczy. Marco warcząc odszedł, a dumna z siebie Diana podeszła do Mellody i ją przytuliła. Pomimo że była ona demonem kochała dziewczynę i traktowała ją jak siostrę. Była gotowa spełnić każdy jej rozkaz, nie ważne jaki by był.
-Nie wiem jak wy ale ja idę zakupić mambę i zimną cole, po czym latać jak głupia z nadmiaru glukozy, aż w końcu zrobię coś głupiego i zasnę. Do widzenia-powiedziała i poszła do sklepu.
-Ta dziewczyna wie czego chcę...-skwitował Choco.
-Ona ma zbyt doskonały plan, to straszne, pewnie wie też kiedy i na co umrze...-zatrząsł się Horo.
-No skoro jako dziecko wiedziałą za kogo wyjdzie...-powiedział Ryo patrząc urażonym spojrzeniem na Rena.
-Nie patrz tak na mnie, aja się nie mieszam do waszych idiotycznych dyskusji. Swoja drogą ciekawe gdzie ta Jeanne podróżuje, w luku bagażowym..?
-Ej!-krzyknął Choco.
-Spadaj Choco-odpyskował.
-Faceci i ich "inteligentne" rozmowy -,- -skwitowała Hinata.- Ja idę coś zjeść zanim pójdę spać, wam też to radzę, a potem idźcie do wyra bo jutro wyruszamy wcześnie. -poinformowała ich i poszła do restauracji.
-Ona ma rację...-skwitował Yoh.- Ja idę do łóżeczka~ -powiedział rozmarzony. Jak powiedział tak zrobił. Wszyscy poza Renem poszli do restauracji. Młody Tao poszedł do Kamatachi. Była na dziale ze słodyczami i patrzyła na żelki. Podszedł do niej.
-Hej, co robisz?-zapytał.
-Zastanawiam się jakie kupić żelki... A może wszystkie... Zwykłe słodycze są jakieś dziwne..-skwitowała czerwonooka.
-To wasze słodycze ruszają się w brzuchu... Albo sprawiają że latasz...-odpyskował jej. Zaśmiała się.
-Jesteśmy z dwóch różnych światów...-popatrzyła na niego. Chłopak uśmiechnął się do niej.
-Wiesz co kup ile chcesz, znając ciebie masz jakąś lodówko-torbę, kup ile chcesz..-powiedział, dziewczyna złapała go za rękę, spojrzał na nią zdziwiony.
-Ren... M... mógłbyś poczekać?-zapytała. Młody Tao był zaskoczony, ale zgodził się. Dziewczyna kupiła, z resztą jak zwykle, tonę rzeczy. Schowała wszystko do swojej torebki bez dna. Szli spokojnym i powolnym krokiem, nie ma to jak spacer przed snem. Dziewczyna w końcu złapała Rena za rękę.
-Ren... Mógłbyś mi coś obiecać?-zapytała.
-A o co chodzi?-zapyta.
-Zawsze będziesz ostrożny, prawda?-zapytała.
-Oczywiście.-powiedział. Uśmiechnęła się.
-Cieszę się, bo... ja na prawdę cię kocham... I martwię się o ciebie.-przytuliła go mocno i pocałowała go w polik i poszła do pokoju. Ren zarumienił się i dotknął swojego polika.
*Samatan-słowo wymyślone przeze mnie, oznacza kogoś gorszego od zabójcy, gorszego od diabła, szatana itp. Coś pozbawionego duszy i sumienia, zwykłej skorupy żywiącej się śmiercią i cierpieniem.

1 komentarz:

  1. Je:Sorka za wczoraj^^' troszku mnie poniosło...
    Troszku? Jasne... Inna sprawa że sie troche na początku pogubiłam kto co mówi i robi, ale reszta opowiadania jest super:) szególnie mellody martwiąca sie o Rena i jego reakcja :3 słodziaki
    Ale wiesz twoje słowo twórstwo mnie przeraża;-; samatan? To już samo w sobie strasznie brzmi.... Uhhhh masz talent XD

    OdpowiedzUsuń