-No dobra zaczynamy.-powiedziała Kanna.
-Dzyń, dzyń, dzyń cukierek, albo figielek!-krzyknęła ruda.
-Pora na grzechotkę Chuck.- zakomunikowała blondynka.
-Aszkroft, konny atak!-rozkazała niebieskowałosa.-Shi patrzyła zaciekawiona, właściwie wcześniej nie miała głowy nic robić, i nie mogła, ale teraz? Wyjęła małego, przenośnego palmtopa. Wsadziła w niego ducha i kazała mu wyszukać informacji o wszystkich duchach które mają gothi. Potem wróciła do oglądania. Chłopcy obronili się.
-Nie mogę uwierzyć to było super łatwe...-powiedział Ryo.
-Stali się silniejsi-powiedziała wesoło Tamara.
-To prawda.-przyznała Anna.
-Dziewczyny... są silniejsi... -skwitowała właścicielka Chucka.
-Dobra poziom drugi!-krzyknęła Kana. Jej rycerz zaatakował Yoh.
-Bardzo dobrze! Atak Halloween!-wrzasnęła Matty.
-Atakuj Chuck.-powiedziała Mari.
-Przepraszam...-powiedziała Shi stojąca koło blondynki.
-Hym!?-ta była zdziwiona.
-Przecież Chuck atakował nożami.... Nie pistoletem, mogę wiedzieć skąd ta zmiana?-zapytała grzecznie czerwonooka.
Koło Hao siedziała Hinata. Aqua oczywiście się wnerwiała, ale nie dała poznać. Appel, Amelia, Justin i Namoki odsunęli się od niej. Opacho podeszła do Hinaty i wgramoliła jej się na kolana, po czym się uśmiechnęła do czerwonowłosej. Hinata odwzajemniła uśmiech i znowu spojrzała na walkę.
-Shi też przydałby się trening...-powiedziała sama do siebie.
-Ona jest szamanka?-zdziwił się Hao.
-Tak...-powiedziała ognistooka.
-Co Ty na to Appel? Amelio?-zapytał kobiet. Hinata zaśmiała się.
-Niech lepiej idą wszyscy...-powiedziała i położyła głowę na jego ramieniu. Opacho popatrzyła jak inni poplecznicy poszli na walkę, a potem na Hao i Hinatę. Powoli się uśmiechnęła.
-Wyglądacie jak mamusia i tatuś-zaśmiała się.
Shi powoli odeszła od Hanagumi. Naburmuszona oparła się o skałę, ale po chwili odskoczyła i bardzo dobrze zrobiła bo inaczej oberwałaby od wielkiego byka, na którym siedziała blondynka.
-Za co!?-zapytała. Jednak nie uzyskała odpowiedzi bo musiała uniknąć ogona wielkiej kobry. Potem jeszcze uniknąć strumienia wody strzałów i ataku jakiejś małpy.
-CO JA WAM ZROBIŁAM ZE MNIE ATAKUJECIE!?- zapytała ze zbolałą miną.
-Walcz!-krzyknęła Amelia i zaatakowała ją łańcuchem z małą kosom przyczepioną na końcu.
-Dobra, chcecie walki!? Dam wam ją!-warknęła. Wyjęła długopis z do którego na końcu była przyczepiona kulkę.
-Su forma ducha! Do długopisu!- dany przedmiot zmienił kolor na niebieski i znacznie się wydłużyła, mała kulka była otoczona niby skrzydłami.- Błyskawice!-udało jej się trafić w Aque, którą unieruchomiła. - Wyładowanie!-przerwała kontrolę ducha dziewczyny. -Dobra... Kto następny?-powiedziała patrząc wyzywająco na atakujących.
-No dawaj!-krzyknął Namoki. Zaatakował ją, on był właścicielem tej małpy. Uderzył Shi, a ta upadła na skałę, chcieli ją zaatakować, ale zrobiła unik. Mocno walnęła małpę laską i zamroziła ją łamiąc kontrolę. Pomimo ze trochę dostałą po tyłku to pokonała ich. Spojrzała na chłopców i aż jej kontrola ze zdziwienia się złamała. Chłopcy mieli wielkie kontrolę ducha. Uśmiechnęła się wesoło i podbiegła do nich.
Tak wyglądał ten długopis, a ducha zobaczcie w zakładce duchy.
Opacho mistrzyniXD to bybyła ciekawa rodzinka... Naprawde...
OdpowiedzUsuńNo ciekawe że chłopcà sie teraz łatwiej walczy...
Ciekawe czemu.... Inni trenują a ci se książke przeczytali-,-
I ładnie to tak od tyłu atakować! Co za nie wychowana zgraja Haosiowców.... pozatym genialny rozdział i czekam na next?